Przepisy o wypoczynku dzieci i młodzieży za granicą są zbyt liberalne dla organizatorów, zwrócił uwagę Rzecznik Praw Dziecka. Organizator krajowego wypoczynku nie dość, że podlega kontroli w trakcie trwania wyjazdu to musi przekazać do kuratorium więcej danych, niż organizator wypoczynku zagranicznego. Tak ukształtowane przepisy powodują ograniczone możliwości weryfikacji, czy zagraniczny wyjazd jest prawidłowo zorganizowany i zapewnia bezpieczeństwo jego uczestnikom.
Wyjazd zagraniczny podlega procedurze zgłoszenia do kuratorium oświaty. Jednakże zakres danych, które jest zobowiązany przekazać organizator znacznie odbiega od jego zakresu przewidzianego dla organizatora wypoczynku krajowego. M.in. w przypadku wyjazdu za granicę, organizator nie musi wskazywać dokładnego opisu miejsca zakwaterowania z załączeniem umowy przedwstępnej z dysponentem budynku lub terenu, panujących tam warunków sanitarno - higienicznych; programu wypoczynku z uwzględnieniem rodzaju działań, które będą podjęte przy jego realizacji; opieki medycznej, żywienia uczestników, planowanych środków transportu.
Zdaniem Rzecznika, problem jest o tyle doniosły, że wypoczynek zagraniczny nie podlega kontroli podczas jego trwania, jak to ma miejsce w przypadku wyjazdów krajowych. W konsekwencji, szczególnie ważna powinna być weryfikacja sposobu organizacji tego wypoczynku już na etapie jego planowania i rejestracji. Dodatkowo, kuratorzy oświaty, którzy przyjęli rejestrację takiego wypoczynku, powinni mieć możliwość badania jego przebiegu na podstawie dokumentacji prowadzonej przez organizatora, po jego zakończeniu. Rzecznik zaapelował do Ministra Edukacji Narodowej o rozważenie zmiany przepisów w tym zakresie.
Źródło:
Brak konsultacji
w najbliższym czasie
Brak nadchodzących wydarzeń