Dlaczego chcemy (lub musimy) uczyć się języków obcych? Głównie z tego powodu, że jako naród polskojęzyczny, nie jesteśmy w stanie „dogadać się” po polsku poza krajem nad Wisłą. Prawdopodobnie po części zrozumieją nas Słowacy, Czesi, Ukraińcy i Rosjanie, ale na tym koniec globalnej przygody. Dalej potrzebny jest angielski, hiszpański, niemiecki lub… chiński! Niestety sama nauka sprawia nam często sporo kłopotów, a powodów ku temu może być bardzo wiele. Dziś przyjrzymy się trzem najpoważniejszym błędom i niedociągnięciom, które blokują nasz rozwój językowy. To zdecydowanie warto wiedzieć!
Gdy pada historyczne „tak, chcę się nauczyć języka obcego w ten sposób, aby komunikatywnie się nim posługiwać w mowie i piśmie”, zazwyczaj motywacja jest ogromna. Dzieje się tak w pierwszej fazie, która u jednych trwa kilka dni, u innych dwa tygodnie lub miesiąc. Później zapał opada. Dlaczego tak się dzieje?
Jak widać, szybkie tempo nie jest najbardziej pomocną sprawą w nauce języków. Jako pokolenie przyzwyczajone do wzmożonego konsumpcjonizmu, po prostu nie mamy cierpliwości: idziemy do sklepu, wybieramy co nam potrzebne, płacimy, korzystamy. Z językami tak nie jest; trzeba im poświęcić nieco więcej chwil, aby zrozumieć podstawy, a później płynnie przejść do bardziej skomplikowanych zagadnień gramatycznych, jednocześnie stale zwiększając zasób słów.
Nasz mózg ma potężne możliwości, jednak w przypadku nauki trzeba wyrobić sobie nawyk jego „gimnastyki”. Dokładnie tak jak na siłowni, lub na budowie: najpierw dbamy o solidny fundament, aby później powoli wznieść na nim dom, a na samym końcu całą instalację dopełniamy wyposażeniem. Kupując najpierw płytki podłogowe, wcale nie zbliżymy się do możliwości chodzenia po nich – wręcz przeciwnie, budowa domu szybko może nas znużyć…
Język angielski to najczęściej wybierana obca mowa, której z chęcią chcemy się uczyć. Jednocześnie bardzo wiele jest oferowanych metod, którymi możemy poznawać zarówno słownictwo, jak i konstrukcję zdań. Warto się nad nimi pochylić i spróbować połączyć kilka z nich!
Jak można zauważyć, nic nie stoi na przeszkodzie, aby te trzy metody ze sobą połączyć. Instalujemy aplikację Duolingo, która zachęca do systematyczności, za pomocą społeczności Slowly znajdujemy osoby do korespondowania, a na platformę BUKI kierujemy się celem odnalezienia native speakera. To takie proste, prawda?
Oprócz samego uczenia się cały czas warto mieć przed sobą cel. Jeśli są to łatwiejsze podróże, należy aktywnie korzystać z już nabytych umiejętności – po prostu podróżując! Należy przy tym pamiętać, że aby się z kimś porozumieć, nie trzeba być na najwyższym poziomie wtajemniczenia, czasem wystarczy znajomość nawet kilku słów. Gdy przełamiemy początkowy wstyd, a osoba po drugiej stronie nas zrozumie, to ogromna satysfakcja jest murowana! Stąd już tylko krok do jeszcze większej motywacji do nauki.
Podobnie jest z osobami, które pragną podwyższyć swoje kwalifikacje w pracy. Chcesz dopisać nowy język do swojego CV? Podziel naukę na etapy, a każdy z nich zwieńcz zdaniem egzaminu potwierdzającego umiejętności. Dyplom będzie nie tylko dowodem dla pracodawcy, ale też dodatkowym wiatrem w żagle!
Artykuł partnera
Brak konsultacji
w najbliższym czasie
Brak nadchodzących wydarzeń